top of page

Dystans


Potrzeba dystansu jest obecnie najbardziej ignorowaną potrzebą życiową. Jesteśmy przytłoczeni natłokiem informacji w internecie, możliwościami, które stwarza świat, artykułami w sklepach, które możemy kupić. Wszystkiego jest ZA DUŻO… Jesteśmy sfrustrowani bo nie mamy tego, tamtego, a jeszcze może poznamy tą osobę, tamtą, posłuchamy tej muzyki, przeczytamy książkę, pojedziemy w to miejsce, zobaczymy to i tamto, i tak w kółko… A przecież on/ona to ma, zna te osoby, słuchała tej muzyki, przeczytała tą książkę, była w tym miejscu i to wszystko zobaczyła, i tak w kółko. Włączamy Facebooka, Instagrama i widzimy ile inni robią, jacy są super itp…, itd… (jak mawiała Agnieszka Osiecka).


W kulturze nadmiaru, którą charakteryzuje się współczesny świat, brakuje dystansu.

Dużo się zmieniło w moim życiu od czasu podróżowania po klasztorach w Polsce i we Francji, pewne rzeczy musiałem przeżuć jak krowa jeszcze raz (najwidoczniej mam kilka żołądków, które trawią niezależnie od siebie). Pomogły mi w tym opowieści pustelników tzw: Apoftegmaty Ojców Pustyni. Niezależnie od tego czy ktoś wierzy w Boga, czy jest chrześcijaninem, czy ateistą jest to wspaniała książka o życiu ludzi, którzy wyszli na pustynię.

Pustelnicy chcieli naśladować Chrystusa i uwolnić się od doczesności aby żyć modlitwą, być tylko dla Boga. Decydowali się zostawić wszystko, cały majątek, rodziny i wszystkie sprawy. Na pustyni spotykali się z ekstremalnymi warunkami – w nocy bardzo zimno, w dzień bardzo sucho i upalnie, poza tym brak pożywienia i picia, towarzysza/towarzyszki, bycie samemu ze sobą 24 godziny na dobę. Niektórzy wariowali, inni mieli halucynacje i wizje, słyszeli demony i rozmawiali ze świętymi i aniołami. W gruncie rzeczy działo się to dlatego, że ich potrzeby nie były zrealizowane, a może… PO RAZ PIERWSZY W ŻYCIU W OGÓLE JE SŁYSZELI.

Kalifornia jest rozległą pustynią z kilkoma zielonymi miejscami, dopiero ludzie uczynili ją miejscem do zamieszkania. O tym, że jest to miejsce pustynne przypominają miasta zbudowane w głębi lądu jak np. Palm Springs, gdzie temperatury latem sięgają prawie 50 stopni Celsjusza.


Wielu nas doświadcza efektu pustyni w kluczowych momentach naszego życia. Bycie na pustyni to odkrywanie siebie i własnego cienia, co wiąże się z dystansem. Dystans, który dzieli nas od innych, może być zarówno czasowy, przestrzenny jak i psychologiczny. Zwłaszcza ten ostatni jest interesujący, jeśli na około Ciebie są ludzie, ale czujesz się samotny bo nie potrafisz znaleźć z nimi wspólnej płaszczyzny porozumienia. Często dzieje się to w związkach, czasem jesteśmy bardziej samotni niż byliśmy sami, niezwykły paradoks.

Dystans wytwarza pustynię, ale dystans pomaga też się w niej odnaleźć. Jeśli nie nabierzemy dystansu do siebie i świata to możemy popaść w obłęd. Obłęd polega na poczuciu utraty z rzeczywistością i kręceniu się w kółko. Kto z nas tego nie zna i nie doświadczył…


Ale bycie na pustyni może nam pomóc nabrać dystansu do siebie i świata, na nowo ustalić nasze priorytety, przewartościować nasze decyzji i często uwolnić się do przeszłości. Każdy kto przeżył w swoim życiu pustynię nigdy już nie był taki sam…

Dla wielu Fulbrighterów, którzy tutaj przyjechali, a z którymi miałem okazję porozmawiać, doświadczenie bycia z dala od rodzinnego kraju, bliskich, swojego języka i kultury to doświadczenie pustyni, które zmieniło perspektywę spojrzenia na życie. Wracają do swoich krajów przemienieni i zaczynają widzieć rzeczy, których wcześniej nie dostrzegali. Doceniać bliskich, rodzinę, żonę/męża, partnerkę/partnera, dzieci, swoje domy, mieszkania, samochody, zwierzątka, smak jedzenia i zapach miast, w którym przyszło im mieszkać…


Nie chcą mieszkać na pustyni,

nawet jeśli ma na imię Kalifornia…


66 views0 comments

Recent Posts

See All
bottom of page