Często się mówi, że „ktoś jest na fali” to znaczy „jest o nim głośno i osiąga sukces”. Wiemy, że takie bycie na fali sukcesu nie trwa wiecznie, ponieważ wszystko się kiedyś kończy. Jednak umiejętność wskoczenia na falę i przebywania na niej może pozwolić nam w przyszłości powtórzyć sukces (o ile oczywiście zdobędziemy tę umiejętność.
"Wojtku, my tu w Polsce marzniemy, inflacja szaleje, za granicą wojna z Ukrainą, a Ty snujesz przypowieść o fali w Kalifornii…” Tak, macie rację, ale może właśnie dlatego dobrze jest czasem przekierować uwagę. Mam tutaj trochę czasu, żeby poobserwować rzeczywistość, może komuś to co piszę pomoże i skłoni go do przemyśleń. Sam się uczę i podpatruję ludzi, którzy osiągają sukcesy w Kalifornii.
Ostatnimi dniami rzadko chodzę nad ocean ponieważ jest bardzo zimno i właściwie nieprzerwanie pada deszcz. W niektórych miejscach szaleją powodzie i dużo wiosek jest zalanych. Kalifornijczycy strasznie narzekają (mówię im wtedy żeby przynajmniej jeden rok spędzili w Polsce). Ale wystarczy, że chociaż na chwilę wyjdzie słońce i już pojawiają się na plaży i kierują swój wzrok na ocean.
Oglądanie z plaży samych fal niewiele nas nauczy. Wiadomo, że są nieregularne, a ich wysokość i stopień natężenia zależy od wielu czynników. Można powiedzieć nie mamy na nie wpływu, raz są większe, raz mniejsze, trudno to przewidzieć. Dopiero obserwacja ludzi, którzy mierzą się z falami pomaga nam zrozumieć, co to rzeczywiście znaczy być na fali, albo płynąć z falą.
Kalifornia jest krainą surferów. Surfuje tutaj niemal każdy kto jest młody i w miarę bogaty. Sprzęt nie jest zbyt tani, trzeba mieć deskę i cały ekwipunek. W samej Santa Monice jest bardzo dużo trenerów uczących praktycznych zasad surfowania, a chętnych jest sporo.
Obserwując ten przedziwny rodzaj sportu można wysnuć interesujące wnioski dotyczące rozwoju kariery zawodowej lub artystycznej. Kluczowych jest parę pytań: jak wskoczyć na falę, czy na każdą należy wskakiwać, czy nie lepiej poczekać na następną, jak się na niej utrzymać i jak bezpiecznie poradzić sobie w przypadku upadku czyli niepowodzenia.
Te pytania przekładają się dokładnie na to: jak wykorzystać sytuację aby osiągnąć sukces, czy należy zawsze korzystać z każdej sytuacji, jeśli osiągniemy sukces to jak go utrzymać i jak sprawić abyśmy mogli w miarę łatwo poradzić sobie z porażką (i nie zniechęcać się tym, że jesteśmy w kompletnym dołku, czy wręcz na dnie).
Tylko głupiec będzie wskakiwał na fale z deską bez doświadczenia. Wiadomo, że jeśli chcemy w czymś osiągnąć sukces to musimy: po pierwsze mieć do tego zdolności, po drugie musimy je rozwijać, po trzecie korzystać w wiedzy i doświadczenia innych ludzi, po czwarte pokazywać to co robimy, i po piąte obserwować nadążającą się okazję, czyli mieć oczy i uszy otwarte. Podobnie jak fala jest zjawiskiem nieregularnym, tak jest też nim okazja do osiągniecie sukcesu, która przychodzi nagle nie wiadomo skąd i można ją przegapić.
Dużo mówi o sobie tak: jestem zdolny, dużo pracuję, mam ciekawe pomysły i pokazuję je na Facebooku albo w innych mediach społecznościowych, i nic. Moim skromnym zdaniem to jeszcze nie gwarantuje sukcesu. Nie masz pokazywać wszystkim tego co robisz lecz musisz pokazywać tylko niektóre rzeczy odpowiednim ludziom. "Nabijanie" tzw: lajków już o niczym nie świadczy, ludzie lajkują nawet nie oglądając i nie słuchając tego co zrobiłeś. Czy naprawdę o to Ci chodzi?
Obserwowanie innych ludzi odnoszących sukcesy powinno nas dużo uczyć. Zazwyczaj tego nie robimy, wolimy zazdrościć: „Jak to? Ja też chcę być na fali”. Nie jestem surferem, ale patrząc na nich dochodzę do wniosku, że nie ma czasem sensu wskakiwać na wszystkie fale. Niektóre sytuacje w życiu są po prostu stratą czasu i lepiej poczekać na lepszy moment. Trzeba pamiętać, że wszystko zabiera energię. Im jesteśmy starsi tym bardziej kalkulujemy czy na pewno warto coś robić.
Utrzymanie się na fali jest chyba jeszcze trudniejsze niż wskoczenie na nią i to wie chyba każdy kto surfował, ponieważ musisz naprawdę płynąć razem z nią, być bardzo wyczulonym na to co się dzieje i w którym momencie możesz spaść. Niektórym osiągnięcie sukcesu przychodzi w miarę łatwo, ale jest to sukces krótki bo nie potrafią się utrzymać. Jest wielu bezdomnych artystów w Kalifornii, którzy ćpają na ulicy. Ktoś powiedział, że w każdym hotelu siedzą jacyś aktorzy, którzy tylko czekają na okazję aby ktoś do nich zadzwonił, gotowi skorzystać z każdej okazji.
Fala nie jest wieczna w związku z tym trzeba się przygotować na to że się skończy, a wiedzę wykorzystać aby wskoczyć na następną. Porażka jest czymś bardzo powszednim. Wynika ona z kilku faktów: skoczyłeś na niewłaściwą falę, albo nie potrafiłeś się utrzymać. Upadek może być bardzo bolesny, mimo skafandra możesz przeszorować po ostrym dnie i może braknąć Ci powietrza. Jeśli będąc na fali z wiatrem we włosach, zapominasz o całym świecie i tylko brylujesz w blasku reflektorów, to nie przygotujesz się dobrze na jej koniec, czego możesz gorzko pożałować.
Nie ma recepty na prosty sukces. Niektórzy mają więcej szczęścia, inni mniej, ale zawsze warto posłuchać tego co życie nad podpowiada, nieustannie się rozwijać, słuchać uwag i korzystać z doświadczeń innych, pokazywać ważnym osobom to co robimy, bo to wszystko może nam pomóc wskoczyć na koleje fale. Przede wszystkim trzeba być aktywnym i wierzyć w sukces mimo porażek… Ludzi zdolnych jest dużo, ludzi pracowitych jest dużo, ludzi osiągających sukces jest mało…
Dzisiaj mała pointa (efekt, którzy rzadko wykorzystuję pisząc bloga).
Jeśli fala jest zjawiskiem naturalnym, czy jesteśmy w stanie sami wytworzyć to zjawisko? To znaczy: czy możemy rozpętać falę na którą wskoczymy?
Tak, możemy, ale nie sami, tylko znajdując sojuszników, ale to zupełnie inna taktyka działania. O niej innym razem :)
Comments